Na jadalni cicho – sza! posiłki znikają raz, dwa!
„Stoły ślicznie nakryte, rączki czysto umyte, każdy cierpliwie czeka na swój kubek mleka. Nie ma plam na fartuszku, nie ma resztek w garnuszku. Pod stołem nie ma śmieci bo tu jadły grzeczne dzieci”. Wiecie, że ten wierszyk jest o nas? Mamy w naszym przedszkolu takie miejsce, które … pachnie. Już przekraczając próg sali można wyczuć aromaty i zapachy dań, które są specjalnie dla nas przygotowywane. Na samą myśl ślinka cieknie! Ale, ale jedzenie to nie wszystko co robimy w jadalni.
Tam uczymy się przedszkolnego savoir – vivre, sztuki życia. Przeczytajcie jak to robimy, ale to będzie nasza tajemnica.
- Kiedy w brzuchu burczeć zaczyna zbliża się wyjścia do jadalni godzina. Tam „dzień dobry” paniom kuchareczkom na powitanie mówimy a i o „dziękuję” na do widzenia nigdy nie zapomnimy.
- Przed posiłkami rączki zawsze myjemy. Kurki odkręcamy, mydełka nabieramy i tacy czyści jadalnię odwiedzamy.
- A gdy jedzenie bardzo nam smakuje każdy z nas dokładki oczekuje. Wtedy mówimy „poproszę” i paluszek unosimy, bo my się z dobrymi manierami bardzo lubimy.
- Starszaki do stołu nakrywają. Z dużej szuflady łyżki, widelce wyciągają, a kubki i talerze na stolikach ustawiają. Dbają o to, aby następna grupa stoliczek nakryty miała i o brak talerzyków martwić się nie musiała.
- Wiemy, że po sobie sprzątać należy, więc sami wycieramy stoliczki, gdzie leżą okruszki.
- A gdy brzuszki napełnimy sami talerze i kubeczki do okienka zanosimy.
Ot, tacy z nas przedszkolacy, że nie chcemy niczego dostawać na tacy! ☺
Zdradzimy Wam coś jeszcze.
Mamy w naszym przedszkolu prawdziwą złotą rączkę. To nasz Pan Bogdan, który dba o to by wszystko działało jak trzeba. I wyglądało. No właśnie. W wakacyjne dni, kiedy nas nie było w przedszkolu, rozpoczął prace w naszej jadalni. Zadbał by podłoga była odnowiona, malował ściany… aż miło popatrzeć, no i chce się jeść!